Markiz był nietuzinkowy od dziecka - a przybył do nas bardzo szybko, mając zaledwie dwa i pół tygodnia.
Mieliśmy w domu sukę, owczarka kaukaskiego, ponad siedmioletnią - Markiz już na wstępie, będąc w klatce przewoźnej Ją ,,ustwił".
Pierwszej nocy spał i mnie w pokoju, dałem mu koc by było mu wygodnie pod biurkiem - posikał wszystko, a rano wołał o pomoc.
Markiz to mine coon, musicie wiedzieć że są to koty wyjątkowe z uwagi na inteligencję - kontakt podobny jest do psa.
A następnego dnia zaczął już spacerować. Oczywiście - był walka z odbiciem w lustrze itd.
Jednak pamiętam kilka spraw, które decydują o tym że to kot wyjątkowy:
- ta zabawa gdy miał trzy tygodnie: ja, sznurek i Markiz. On potrafił skoczyć pod sam sufit( !) , nigdy czegoś takiego nie widziałem. A jaki ambitny - musiał złapać sznurek za wszelką cenę,
- ma genialny słuch. Wystarczy przejechać palcem na dole w domu by kot zbiegł z piętra i podszedł do miejsca wydobycia dźwięku. Dla mnie to fenomen!
- kot siadał z nami do obiadu i usiłował jeść używając sztućców. Nigdy czegoś podobnego nie widziałem. A jak denerwował się gdy nie umiał ich podnieść...
- jak napisałem Markiz ma niezwykły słuch - żadna mysz, mucha, żuczek; nie uchowają się w domu. Jednak, gdy byłem mały zbierałem pająki. Nauczyłem się że te zwierzęta pomimo odmiennego kształtu mają te same priorytety co my, ludzie, po prostu nie potrafią mówić ani nie spożywają posiłków przy stole w kuchni tylko w sieci. Markiz sam jakoś wyczuł moją dawną sympatię do pająków i ... nigdy żadnego nie skrzywdził. Zamiast tego woła że jakiegoś znalazł i pokazuje gdzie się chowa.
- Markiz potrafił leżeć na mnie( to duży kot) całą noc wygrzewając mi serce. Nie ważne czy obróciłem się na plecy, na bok, na brzuch; Markiz zawsze wskoczył ponownie na mnie tak by mnie wygrzewać.
- pamiętam jak Markiz złapał pierwszą( i jedyną jaka do nas przyszła) mysz w domu. Przyniósł ją w pysku i stał. Nie wiedzieliśmy o co chodzi bo nie było jej widać. W końcu zaczął nam machać łapką, tak, jakby chciał nas dotknąć na odległość. Gdy mu się przyglądaliśmy, w końcu nie wytrzymał i powiedział coś w kocim języku i wtedy mysz wypadła mu z pyszczka. Od razu zrozumieliśmy. Mysz schowała się pod schodami a Markiz tak długo pilnował miejsca chcąc się zrehabilitować... aż padła.
- Markiz ma dar do radiestezji lub przynajmniej pszczelarstwa. Mamy na działce dziki ul. Markiz latem siedzi na tym ulu( !) i sobie macha ogonem by odgonić pszczoły, które po nim chodzą. Żadna go nigdy nie ugryzła ani nie użądliła, co dla mnie jest niewyobrażalne.
- Po ok. 1,5 roku do domu wprowadziła się suczka - czarno-biała krzyżówka z husky. Ponieważ była wielkości Markiza nie baliśmy się o to kto wygra a o to czy będzie walka. Markiz natomiast wyczuł że Algiz( takie imię wybrała sobie łapką Algiz) jest nowym członkiem rodziny i zaakceptował ją natychmiast( gdy żyła ta suczka, mix owcz. niemieckiego z kaukaskim, Markiz potrafił położyć się na jej uchu i je ogrzewać, masować łapami i lizać bo wyczuł że chorowała na to ucho) . Nie wiem jak to jest, ale Markiz lubi psy a nie znosi kotów...
- Markiz odgania sroki. Sroki uwielbiają nas okradać z pierścionków Mamy, które latem płucze i wystawia na balkonie. Markiz, najwidoczniej, wyczuł nikczemny zamiar srok i tak długo stał na stole z pierścionkami aż te zrezygnowały i odleciały z sąsiedniego drzewa.
- czy wspominałem że Markiz potrafi usłyszeć kreta? Tak, od kiedy u nas mieszka zniknęły nam kopce w ogródku. Nie wiem jak to robi, ale raz miałem okazję przyłapać go stosując taktykę srok wpatrzonego w kopiec...
- Markiz potrafi mnie obudzić gdy budzikowi się to nie uda. Staje wtedy przednimi łapami na materacu łóżka i liże mnie po twarzy. Gdy już budzę się orzeka ,,mru!" i zeskakuje by z podniesionym ogonem przejść dookoła i skierować się do drzwi.
- Markiz nigdy nie wyszedł poza naszą działkę. Codziennie, przynajmniej trzy razy na dobę robi kompletny obchód naszego nieruchomości zaglądając w każdy krzaczek. Nic nie umknie Jego uwadze - żaden ptaszek, krecik, jeżyk;. Mamy więc stróża.
- W 2018 roku podróżowałem po Europie przez 7 msc. bez pieniędzy. Gdy na Święta Bożego Narodzenia wróciłem do domu Markiz już na mnie czekał i od razu przywitał się. Był, co prawda, nieco obrażony że tak długo mnie nie było, ale po tygodniu Mu minęło i przyszedł do mnie do łóżka pogodzić się mrucząc mi pod pachą( Markiz po każdym nieporozumieniu przychodzi pogodzić się. To także jest wyjątkowa cecha kota, który kocha swoich właścicieli miłością bezwarunkową) . Nawet Algiz nie poznała mnie po takim czasie, a Markiz, co powiedział mi Mama, codziennie leżał u mnie w pokoju, a po powrocie, poznał mnie natychmiast;.
Jest to wyjątkowy kot, o inteligencji pozwalającej na bliższy kontakt. Ma w sobie dużo ciepła, miłości, pragnienia bliskości oraz opiekowania się właścicielem.
Widziałem w życiu wiele kotów, psów, rybek, pająków i innych stworzeń, ale żadnego nie uznałem za tak wyjątkowe.
Przejechałem całą Europę i wiem - Markiz jest tylko jeden, w dodatku jest najpiękniejszy, a ponad to niezwykle mądry i ludzki. Za każdym razem gdy po pracy idę do pokoju odpocząć Markiz przybiega do mnie do łóżka i Mu to powtarzam, a to dlatego że jest NAJFAJNIEJSZYM KOTEM JAKIEGO W ŻYCIU WIDZIAŁEM I NA TO ZASŁUGUJE!