Mój kot jest najfajniejszy w Polsce bo jest najpiękniejszy I jest głuchy. Porozumiewamy się wiec bez słów i jest lepszym kompanem od niejednego psa. I człowieka.
Było ich dwoje. Niestety jej brat/siostra została zagryziona przez psy. Zośka została sama i postanowiliśmy ją wziąść do siebie. Jest najfajniejszy kotem w Polsce bo nie znam żadnego innego kota z taką dużą ilością pozytywnej Energi!!
Bo gryzie jak pies..Ale to może imię dało mu taki charakterek..Ale i tak to wszyscy w domu kochają
Moj kot ma na imię Drops,to 7 letni kocurek ,jest najfajniejszy w Polsce poniewaz jest melomanem, uwielbia muzyke klasyczną ,ale nie pogardzi tez rapem.uwielbia:)
Majka, kot uratowany od pewnej śmierci na ulicy, odwdzięcza się miłością, ma charakter psa. Kropka na nosie dodaje jej uroku. Ogromne pokłady energii zużywa na ciągłe bieganie i zabawy.
Ten kot ma konto na Instagramie, jeździ na wystawy i należy do elitarnego klubu. Lucjan nie jest rasowym kotem i na dobrą sprawę niewiele brakowało, żeby nie przeżył. Malutkiego, zmarzniętego kociaka znalazł na budowie, pod stertą desek Dawid, młody mieszkaniec naszego powiatu. Poznajcie ich historię. 25-letni Dawid Łuczyński mieszka w Borowiu. Młody mężczyzna pracuje na budowie. Pewnego dnia, pod stertą desek znalazł coś, czego się nie spodziewał. – To był piątek. Chodziłem po budowie i cały dzień coś mi miauczało. Dookoła biegały inne koty, więc na początku nie zwracałem na to uwagi, ale cały czas mnie kusiło zajrzeć pod te deski. Gdy w końcu to zrobiłem, zobaczyłem, że leży tam taka jedna, mała bida. Cały był mokry. Wyciągnąłem go, otuliłem go w swoje ciuchy, które miałem i wziąłem go na słońce. Obok była apteka, więc szybko pobiegłem i kupiłem strzykawkę, później mleczko i go nakarmiłem. Następnego dnia pojechałem z nim do weterynarz, która powiedziała, że na dzień dzisiejszy on ma dwa dni – wspomina Dawid Łuczyński. Młody mężczyzna, który zaopiekował się kociakiem doskonale pamięta ten dzień. To był 6 czerwca 2018 roku. Od tego czasu Lucjan mieszka z nim i jego narzeczoną Weroniką. Dachowiec z pucharami – Dwie wystawy i dwa zwycięstwa Lucjan bardzo szybko skradł serce nie tylko Dawida, ale też jego narzeczonej, która, co ważne, nie przepadała do tej pory za kotami, a później... sędziów kocich wystaw. Narzeczeni, zafascynowani kotami, w lutym tego roku udali się na wystawę kotów na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wówczas dowiedzieli się, że na wystawach kotów rasowych jest kategoria „kot domowy”. – Byli ludzie ze zwykłymi dachowcami. Pomyśleliśmy, dlaczego my nie możemy spróbować. Zapisaliśmy Lucjana do Elitarnego Klubu Kota Rasowego w Warszawie, bo jest to wymogiem uczestnictwa w wystawach – mówi Dawid. Pierwszy raz Lucjan wziął udział w wystawie w marcu i od razu wygrał. To był jego pierwszy puchar. Po raz drugi Lucjan prezentował się podczas Międzynarodowej Wystawy Kotów Rasowych, która odbyła się w miniony weekend w Warszawie. Także tym razem kot z naszego powiatu pokonał konkurencję i zdobył pierwsze miejsce w swojej kategorii oraz puchar. Dawid przyznaje, że od czasu, gdy Lucjan jeździ na wystawy, wymaga znacznie więcej pielęgnacji. Podczas oceny sędziowie zwracają uwagę na ogólny wygląd kota, więc liczy się między innymi zadbana sierść i pazurki. Podczas wystaw Lucjan prezentuje się zwiedzającym, siedząc w klatce. Tego kota nie peszy liczna publiczność. Nie śpi i nie chowa się jak wiele rasowych kotów w domku. Z wdziękiem, dostojnie leży na swoim posłaniu, a gdy mu się nudzi, bawi się z dziećmi lub ku uciesze odwiedzających wystawę wygłupia się w klatce. Gdy przychodzi czas na ocenę sędziów, Lucjan prezentuje się im siedząc u Dawida na rękach. Zero nudy, wiele radości W wolnych chwilach od wystaw Lucjan jest normalnym kotem. Jest wszędobylski i ciekawy świata. Musi zwiedzić każdy zakamarek domu, czasem grzebie w kosmetykach. Lubi spać w łóżku swoich państwa i wygrzewać się na parapecie lub dumnie pozować na półce. Dba o to, żeby jego opiekunowie się nie nudzili. W kanonie jego rozrywek znajduje się między innymi niszczenie narożnika, przewracanie doniczek z kwiatkami czy też szaleństwa w kartonach. Zdarzyło mu się zbić lustro. Właściciel Lucjana przyznaje, że opieka nad kotem, którego ma się od pierwszych dni życia, sprawia wiele radości. Dawid i Weronika mają świadomość tego, że uratowali temu kociakowi życie i jego obecność w ich domu oraz udział w wystawach i zwycięstwa są dla nich pewnego rodzaju nagrodą. Dawid dodaje, że gdyby w podobnej sytuacji zagrażającej życiu znalazł szczeniaka, również by się nim zaopiekował. Dawid i Weronika zdradzają, że w planach na przyszłość mają założenie hodowli kotów, oczywiście pod przewodnictwem Lucjana. Od pierwszych dni właściciel Lucjana robi mu codziennie zdjęcia. Na telefonie Dawida są ich setki. Trochę fotek znajdziecie w galerii. Więcej tych bieżących możecie znaleźć na Instagramie, gdzie Lucjan ma swoje konto – Lucjanek 406. Źródło /Egarwolin.pl
Mój Fredzio to istny model. Jest najfajniejszy ponieważ to taki słodki przytulasek, który kocha kartony
Mirabelka ma dwa oblicza