Uważam że mój kot jest najfajniejszy w Polsce, ponieważ jest po prostu mój. Ma jeszcze dużo innych cech przemawiających za jego "najfajniejszością". Mój kot ma na imię Antoni, Antoś, Tosia, Tobołek albo "Ty sierściuchu gruby" - gdy coś nabroi. Traktuje go jak swojego bąbelka. Poza tym Antoś lubi jeździć autem, wtedy zza szyby może bezpiecznie podziwiać świat. A najbardziej uwielbia jeździć busem swojego dziadka, bo wtedy jeszcze lepiej wszystko widzi i czuje totalną wyższość nad spacerującymi po trawnikach psami. Antoś dość sporo podróżuje, ponieważ wraca ze mną co weekend z Lublina (miejsce studiów) do domu rodzinnego w Międzyrzecu. Czasem się śmieję, że jest to kot student, wracający po słoiki - bo zawsze babcia wciśnie bąbelkowi puszeczkę lub przysmaczek do koszyczka. Gdy już wróci na weekend po te słoiki, spotyka tam kuzynkę (kotkę) Maszę. Razem harcują po całym domu, przestawiając z miejsca na miejsce, cenne figurki babci. Czasem te zabawy wyglądają dość poważnie, sceny niczym z walki bokserskiej. Poza tym, Antek interesuje się modą, kocha otwierać szafki i przebierać ciuchy. Innym domownikom nie bardzo podobają się te zainteresowania kotka. Gdy tak psoci robi różne miny, które wiele razy udało się mi uchwycić na zdjęciach. Ach tak! Będąc przy zdjęciach, Antoś dużo pozuje i sprawia mu to przyjemność. Mało tego, jest początkującym blogerem na Instagramie (@antonithecat), gdzie ciągle wrzuca swoje foty :)