Moim szczęściem na czterech łapkach jest Lucjusz. Ten perski kotek, uwielbia podróże, te małe i te duże, a w szczególności jazdę rowerem. Podczas jazdy, czaruje swoim wdziękiem wszystkich dookoła. Kocha każdego napotkanego człowieka, puszy się i pręży, gdy mówi mu się jaki jest piękny. Jak na kociego arystokratę przystało, nie lubi brudzić sobie łapek, więc najlepiej czuje się na rączkach, albo na kocyku. Lucjusz jest niezwykle towarzyski, chętnie nawiązuje znajomości z innymi kotami. Podzieli się z nimi nawet swoimi ulubionymi krewetkami, dla których zrobił by wszystko, np. poda łapkę, przybije piątkę, przeskoczy przez obręcz, ale zna też wiele innych sztuczek. Przybiega, z podniesionym ogonkiem, gdy tylko widzi szczotkę, bo wie, że będzie czesany po swoim puchatym brzuszku. Wieczorem przychodzi do sypialni, kładzie się obok i mruczy aż oboje zaśniemy. Czy jest najfajniejszy?! Dla mnie na pewno, bo każdy kot jest wyjątkowy dla swojego opiekuna.