Miał miał wszystkim,
Nazywam się Totoro. Moi opiekunowie tj. Grisha i Aga nazwali mnie tak ponieważ naoglądali się japońskiego anime "Mój sąsiad Totoro". A przypadkowo spotkani ludzie wołają na mnie Tygrysek z powodu mojego pyszczka. Jestem młodym kocurkiem ale rosnę szybko i wkrótce stanę się dorosły (mam nadzieję że przypadną mi wszystkie przywileje z tym związane). Moje pierwsze miesiące życia nie były takie słodkie jak moich kuzynów "hodowlaków". Żyłem na śmietniku i troszkę chorowałem, ale los się do mnie uśmiechnął i teraz jestem szczęśliwy.
Jestem bardzo ciekawski i wszędzie wcisnę swój nosek. Bardzo lubię zabawy. Mam bzika na punkcie rachunków z kasy fiskalnej; ich szelest pochłania moją uwagę bez reszty. Lubię wtedy jak Grisha gniecie go na kształt piłeczki i rzuca ją w różne miejsca a ja biegnę po nią i przynoszę w pyszczku. Tak, pomimo tego że nie jestem psem to aportuję i lubię to bardzo. Mam też bzika na punkcie artykułów spożywczych zapakowanych w szeleszczącą folię. Ostatnio wszedłem do szafki i porozrywałem zapakowany makaron hi hi... Na szczęście skończyło się na rozmowie pouczającej. A propo rozmowy to ja raczej nie miałcze jak kot, np jak jestem głodny to wydaję dźwięki podobne do krakania wrony a jak chcę wyjść z domu to głośno wołam aałłuuuuu jak wilk w czasie pełni. Muszę jeszcze dodać że wstaję wcześnie rano ok 6:00 i od razu czuję że przydałoby się coś przekąsić. Moi domownicy zazwyczaj jeszcze śpią więc musiałem znaleźć na nich sposób. A robię to tak: biorę długi rozbieg i z wielkim impetem wskakuję na plecy śpiącego Grishy lub śpiącej Agi. Może wam się wydawać że to nic takiego ale po kilku razach te moje 5 kg osiągają zamierzony efekt. Mam też na nich sposób gdy siedzą przy stole pracując na komputerze podczas gdy ja mam ochotę się pobawić. Wtedy podchodzę dyskretnie od tyłu i w odpowiednim momencie wskakuję na plecy i zawieszam się skromnie pazurkami. Wtedy najczęściej słyszę ....Aaaaaałłłłłć q...wa..... No i w tym przypadku też osiągam zamieżony cel. Wtedy bawimy się w ganianego: oni mnie gonią a ja biegam i chowam się w ulubione kryjówki. Ogólnie moje dni wypełnione są zabawą i ciekawymi wycieczkami po okolicy. Natomiast nudzi mi się trochę gdy muszę czekać na moich opiekunów aż wrócą z pracy. Wtedy skaczę trochę z szafki na szafkę, siedzę przez jakiś czas na parapecie i obserwuję ptaki a na oku szczególnie mam sroki. Skłamałbym jakbym powiedział że nie ucinam sobie przyjemnej drzemki w ciepłym zakątku. Gdy ziomki wracają z pracy to słyszę ich kroki i biegnę pod drzwi. A gdy drzwi się otwierają to wbiegam do przedsionka i zaczynam robić fikołki oraz obracać się z boku na bok głośno przy tym mrucząc. Grisha i Aga bardzo się wtedy cieszą, biorą mnie na ręce i noszą jak króla.
W tym momencie muszę oderwać łapki od klawiatury bo idzie micha z ulubionym jedzonkiem więc rozumiecie. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić całą ekipę radia (a zwłaszcza tą którą będzie podejmować decyzję w tym konkursie) oraz wszystkie koty w całej galaktyce. Cześć, miał miał....