Słodziak , nawet jak narozrabia nie sposób się na niego gniewać .
Oto mój Kocik (umilony skrót od kociak). Tak naprawdę Kocik to Adrien – z ulubionej bajki mojego syna - tej o Czarnym Kocie i Biedronce. Gdyby był dziewczynką miałby na imię Biedronka. Na Adriena nikt nie mówi Adrien. Jest najczęściej Kocikiem, a gdy łobuzuje jest po prostu Kotem. „Kocie, zostaw kwiatka!” Reaguje oczywiście – zastyga na chwilę w bezruchu, powoli podnosi głowę, spotyka się ze mną wzrokiem, daje znać, że rozumie i wraca do tego, co sprawia mu przyjemność. Asertywny ten mój kot… A ja na parę chwil udaję, że tego nie widzę – wszak to podstawa dobrych relacji z kotem, należy wiedzieć, co przeoczyć. Cudowne pocałunki, cudowne przytulasy, cudowne ciepełko to w wielkim skrócie opis mojego malutkiego przyjaciela. Oczywiście, jak każdy kot potrafi pokazać pazurki albo wbić małą szpileczkę – jak na tym zdjęciu. Wtedy był jeszcze malutki i sztuka dyplomacji u niego kulała. Dzisiaj w bardziej dystyngowany sposób pokazuje mi czasem, że wyglądam jak wiedźma. Nie obrażam się, w końcu każda czarownica potrzebuje czarnego kota.
Ulubionym miejscem Felka jest łazienka co widać na załączonym zdjęciu
Moja kicia jest najfajniejsza, ponieważ: mimo że jest kotką to dla niepoznaki wabi się Paproszek, walczy o pokój na świecie, posiada ograniczony krąg tolerowanych przez siebie osób a dodatkowo ma niepowtarzalną i wyjątkową zdolność przetrwania (w kwietniu kończy 22 lata!) ! Brawa dla Paproszka !
Nasz 8-letni Frugo przyjechał z nami do Polski ze Szkocji. Uwielbia się przytulać i wspinać po drzewach. To wspaniały towarzysz
Moj kot jest najfajniejszy ponieważ jest bardzo słodki, codziennie wita mnie ogromem przytulasów, bawi się że mną w berka oraz chowanego. Gdy się coś pytam zawsze mi odpowiada miauknięciem. Jest poprostu super.
Uważam, że masz kot jest najfajniejszy w całej Polsce ponieważ jest jedyny w swoim rodzaju, towarzyszy nam we wszystkich czynnościach domowych oraz jest dopełnieniem naszej rodziny. Nasz kociak Dropsik jest szczególnie zakochany w kąpielach w wannie.
Murzyn, bo tak się nazywa wbrew wszystkiemu nie jest kotem. To nowy gatunek, psikot :) Gdy wracamy czeka na nas pod drzwiami, je wszystko co wpadnie mu w zęby (tak tak, sałatkę jarzynową również).