To Nutka. Około roczna kiciunia, przygarnięta i pokochana przez nas pół roku temu. Nutka prawdopodobnie była bita - ma uszkodzone struny głosowe i gardełko dlatego nie potrafi miauczeć ale za to chrapie głośniej niż wszyscy panowie w naszym domu razem wzięci, została wyrzucona na ulicę, ale od weterynarza, do którego trafiła została zabrana pod nasz dach i teraz powoli zaczyna ufać, że nie każdy człowiek robi krzywdę. Po mału staje się przytulakiem i pieszczochem, zaczyna się otwierać i wierzymy, że zapomni o traumie i będzie najszczęśliwszym kotełkiem na świecie.