mój kot nazywa się Ivan, i taki tez ma charakterek jak rosyjski car Rosji ;) potrafi zjeść ugotowane jajko, oczywiście najpierw je sobie obgryzie zębami ze skorupki. Potrafi tez świetnie rozmrozić mięso wcześniej niż ja, rozgryzając twarde plastikowe opakowanie i je zjeść zamrożone. Proces rozmrażania następuje już w jego brzuchu. W wakacje lubi też wydrylować mi czereśnie, no dobra, jak ma mało czasu to i z pestkami mu wjedzie elegancko. Wszystkie procesy są bardzo szybkie a niektóre są realizowane w nocy kiedy wszyscy śpią i wtedy wjeżdża on- cały na biało (a raczej siwo). żeby nie było, ma tez swoje dobre strony, jest przytulas ale i potrafi wydrzeć się jak nie o czasie dostanie jedzenie albo ot tak z nudów. Wtedy staje na dwóch łapach i walka męska trwa w oklepywaniu. Wieczorem pakuje się do łóżka najmłodszego sześciolatka i pod kołdrą obok pluszaka razem śpią w najlepsze.
Mój Kot ma na imię Kazimierz Wielki, zwiemy go Kaziem, ale on jest naprawdę wielki
Ponieważ jest najfajniejszym pupilem domu
Ten kot to zwykły kłamca, oszust i krętacz. Potrafi wyłudzić jedzenie od każdego z osobna.
Kocha wodę
Zwinny niczym ninja, prędkość błyskawicy, myszki, piórka i inne gadżety nie mają szans z tym małym łobuzem, zwanym DYMKA. DYMKA, na początku wzięło się od dymnego ubarwienia, teraz pokazuje prawdziwe oblicze ZADYMKI ; D Uwielbia zabawy, ale do człowieka skrada się niczym wyżej wspomniany ninja, po cichu i niespostrzeżenie.
Ponieważ Dorcia, to nie jest zwykły kot. To moja córcia, najlepszy przyjaciel pod słońcem, potrafi dawać łapę na zawołanie, siadać czy też dawać głos. Ale to nie wszystko.. Przychodzi się przytulać, daje miziac po swoim puszystym futerku, gdy widzi że my (domownicy) mamy gorszy humor przychodzi i stara się poprawić nam go na swój koci sposób. Jest mała (5,5kg
Brojek vel Brojczysław Krzywonosy vel towdi, w teorii piękny, duży kocur, w praktyce durna łajza ;) niewiele w nim kota z kota...myśli, że jest malutki, chudziutki etc więc skacze znienacka na plecy i tuli się całym cielskiem, kąpie w umywalce, nie potrafi przebierać tylnymi łapkami (podskauje). Każdy kto spotyka Brojka nie może się od niego oderwać, zdjęcia, filmiki itd. Tak więc uważam, że jest najfajniejszym kotem na świecie, mówię to z czystym sumieniem, przez nasz dom przewija się mnóstwo kociąt (odchowujemy z mężem sierotki), Brojek trafił do nas z mazur, my pod Krakowem, to nie była miłość, tylko potrzeba pomocy dziewczynie, która zachorowała na raka, Kasia (*) jak się okazało, podarowała nam skarb. Wystarczy chyba jak napiszę, że Brojek przekonał do siebie 90-letnich dziadków, z zasady uważających "gadzina to w budzie i chlewni". Zapraszamy do nas, poznacie stwora nie przypominającego żadnego innego.