Uważam że moja kotka jest najfajniejsza w Polsce ponieważ jest inna od wszystkich kotów. Każdy kto ją poznał twierdzi że jest inna bo inaczej wygląda, inaczej się zachowuje Ogólnie to jeszcze nikt nie widział śpiącego kota ze skręconym karkiem ale gwarantuje że żyje i ma się dobrze, widocznie nasza kotka nie ma kręgosłupa. Kotka ma w domu też szczurka z którym się dogaduje. Mój kot zapiernicza koło słupa żeby z przodu była dupa chociaż nie ma kręgosłupa
Hejka jestem Marcysia jestem wspaniała jak każdy kotek. Bardzo lubie dobre jedzonko i uwielbiam wchodzić i spać w dziwnych miejscach, a wolnych chwilach przesiaduje na stronie radia wawa :).
To z nią pierwsze przygody przeżywałam Kocham ją za to, że jest taka odważna Że żadna górska wyprawa nie jest jej straszna Uwielbiam w niej to, że zawsze się razem bawimy Wspólnie nigdy się nie nudzimy Lubię gdy przychodzi do mojego łóżka Gdy ugniata pościel i mruczy ta moja Maruszka Gdy przytula się do mnie i psów Jest tak cudownie, że nie trzeba używać słów Dzięki niej czuję się kochana W swe gładkie futerko jest ubrana Lubię ją za to że jest taka czyściutka Moja Maruszka malutka
TOFIŚ bo jest cudownym przyjacielem mruczkiem i starszym bratem który pilnuje swojej młodszej siostry Misi
Mój kot jest najfajniejszy w Polsce bo jest małym polskim Zorro :)
Bentlej jest wyjątkowy. Jest bardzo zabawny, odważny i to mój najlepszy przyjaciel na Świecie. Lubi się bawić ale jest też leniwy bo dużo śpi. Poprawia mi humor. Taki jest mój kot. Paulinka lat 7.
Antek jest najfajniejszy w Polsce bo jest największym miziakiem na świecie. Cały czas przychodzi do mnie i domaga się pieszczot. Nie odstępuje mnie na krok. Jest wszędzie tam gdzie ja. Jak wracam z pracy to czeka przy drzwiach a gdy się budzę to zaraz do mnie przychodzi.
Mój kot to w zasadzie dwa w jednym, czyli bliźniacze rodzeństwo Gustaw i Milka. Nie sposób ich rozdzielić stąd startują w konkursie jako dream team :) Ich najlepszy numer to ustąpienie miejsca przy misce polnej myszy, która przez przypadek zabłądziła do naszego domu i nie mogliśmy jej przegonić. Podczas kociej kolacji wyszła ze swojej kryjówki i bez lęku podbiegła do kocich miseczek, a te dwa geniusze odstąpiły od jedzenia, pozwoliły myszy wziąć kąsek suchej karmy i zajadać. Żeby była jasność: na dworze bez żenady polują na myszy. W domu obowiązuje zasada gość w dom, chleb na stół ;)