Dlatego jest najfajniejszy bo należy do nieszczęśników który musi znosić moje pieszczoty
Mam na imię Pypciuś, ale wołają też na mnie Cipciak. Jestem najfajniejszy bo w kartonie potrafię przyjąć pozę "na zimny łokieć"
Tylko spójrzcie na zdjęcie Lusi... czy tak nie wygląda najfajniejszy kot w Polsce? Lusia sprawia, że uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Biega z prędkością światła, robi salta i śmieszne miny. Do tego cudownie mruczy i rozdaje słodkie buziaki!
Mojego kotecka, który zwie się YOSHI mam od roku. Jest to kocur rasy MaineCoon i jak można się domyśleć jest to raczej kotopies :) charakter tej rasy odpowiada bowiem raczej zachowaniom psa niż kota. Zacznę może od początku... kiedy pojechaliśmy oglądać koty z miotu on był brzydkim kaczątkiem pośród swojego rodzeństwa i do tego z zapaleniem oczka. Ja nie zwróciłam na początku na niego uwagi, ale mąż od razu stwierdził, że to ten... ten przeznaczony dla nas... Zdziwiłam się co takiego on w nim zobaczył, ale dałam się przekonać i dzisiaj nie żałuję. Wyrósł na pięknego kocura o pięknej kryzie, który dzisiaj ma rok i dwa miesiące i waży przeszło 8kg. Jest milusińskim indywidualistą, nie odstępuje nas na krok, a kiedy wracamy do domu to wstaje spod drzwi pod którymi śpi razem z naszym owczarkiem niemieckim i nas wita :) Mamy typowy układ między sobą... to my jesteśmy dla niego :) zabawiamy go, zachęcamy do jedzonka i latamy za nim ze szczotką by móc go wyczesać :) Kiedy chce czegoś od nas w danej chwili to zaczyna miauczeć i zaczepia łapami. Jest naszym małym-ogromnym włochatym kocim pupilem :)
Wystarczy na niego spojrzec i widac ze jest najfajniejszy!
Mój kot to Doniu. Od urodzenia karmiony był przeze mnie butelką. Nikt nie dawał jemu szans na przeżycie. Karmiłam w dzień i w nocy. Było ok. Aż tu nagle Doniu w wieku 1 m-ca zachorował-koci katar. Przestał chodzić, zrobił się ropień na oku. Znowu nikt nie dawał szans tym razem żadnych. Oko chcieli usunąć. Ja walczyłam jak lwica. Obiecałam to Dinkowi i jego mamie (kotka po urodzeniu Donia dostała zakażenia, została wysterylizowana ale żyje). Podawałam leki w dzien i w nocy..Walczylismy i Doniu żyje! i ma oko i chodzi, biega. Weterynarz nazwał to cudem.Doniu jest mi bardzo wdzięczny, okazuje to na każdym kroku. Dla mnie jest wyjątkowy.
Przedstawiam państwu panią Milkę. Druga taka kotka nie istnieje. Ma niezwykle ciężki charakter. Zachowuje się jak typowa kobieta. Potrafi się obrazić o byle co i podrapać w twarz, gdy tak jej się podoba. Jest królową calego domu i kazdy musi być jej podporządkowany. Jeśli ona nie jest najfajniejszym, niezwykłym i wyjątkowym kotem to nikt nim nie jest!
Mój kot jest najfajniejszy, bo ma uśmiech jak żaden inny kot.